Artykuł

F1PL - Emocje na najwyższych obrotach > Post-race > Podsumowanie GP Japonii 2025 – Suzuka jako ,,ogród zen”

Podsumowanie GP Japonii 2025 – Suzuka jako ,,ogród zen”

Źródło: x.com/ZBrownCEO

Jeśli ktoś liczył na solidną dawkę wyścigowych emocji w Grand Prix Japonii 2025, to raczej się przeliczył. Suzuka zaserwowała nam bardzo spokojną niedzielę – bez chaosu, bez żółtych flag, bez awarii. Ot, równe tempo, czyste przejazdy i minimum akcji na torze.

Ale nie znaczy to, że nie było czego obserwować – zwłaszcza jeśli kogoś kręcą detale i strategie.

Start? Bez dramatu

Po mokrej nocy tor był suchy, więc wszyscy ustawili się na starcie z oponami typu slick. I… to by było na tyle z jakichkolwiek niespodzianek. Czołówka wystartowała bez zmian, nikt się nie przepychał, cała stawka dojechała do mety bez kolizji. Ani jednego żółtego sektora. Czysto jak w laboratorium.

Wyścig przypominał bardziej dobrze zsynchronizowaną paradę niż pełną walki batalię. Verstappen ruszył z pole position i nie oddał prowadzenia ani na moment. PapajeNorris i Piastri – jechali tuż za nim, ale nie znaleźli nawet cienia okazji do ataku. Holender kontrolował sytuację od początku do końca.

Jedyny zgrzyt? Pit stopy

Najbardziej napięty moment wyścigu to… zjazdy do boksów. Russell zjechał jako pierwszy z czołówki, McLaren od razu odpowiedział ruchem z Piastrim, a chwilę później do serwisu trafili Verstappen i Norris.

I właśnie wtedy zrobiło się na chwilę gorąco. Verstappen miał minimalnie dłuższy postój, Norris wyjechał tuż obok i próbował wykorzystać moment, by się wcisnąć. Ale Max nie dał mu ani centymetra – Norris musiał ratować się ucieczką na trawę. Chwilę później wrócił na tor, już za Red Bullem.

Nie był to może dramat sezonu, ale ten jeden moment miał największy potencjał na zmianę układu w czołówce. W teorii McLaren mógł zostawić Norrisa na torze jeszcze przez kilka okrążeń, by później zaatakować świeższymi oponami. Ale zdecydowali się na bezpieczny, niemal równoległy pit stop – i po szansach.

Wyścig bez przetasowań

W top 10 praktycznie nic się nie zmieniło. Jedyny manewr wyprzedzania? Hamilton w walce z Isackiem Hadjarem – i to tyle. Poza tym wszyscy jechali równo, jakby zapisali się na jazdy doszkalające.

Verstappen przeciął linię mety z przewagą nieco ponad sekundy nad Norrisem, a tuż za nimi był Piastri. Choć momentami wydawało się, że Oscar ma lepsze tempo, McLaren nie zdecydował się na żadną zamianę miejsc – nie chcieli ryzykować.

Leclerc dojechał czwarty, ale był już sporo za czołówką. Piąty był Russell, który stracił cenne sekundy jadąc długo za Leclerkiem. Antonelli finiszował szósty i zebrał sporo pochwał za świetne zarządzanie oponami – jego tempo w końcówce naprawdę robiło wrażenie.

Siódmy był Hamilton – jego alternatywna strategia nie przyniosła żadnego efektu. Wyścig był zbyt spokojny, by mógł na tym zyskać.

Isack Hadjar – ósmy – to największy plus Red Bulla w ten weekend. Francuz wywalczył najlepszy wynik w karierze i pokazał, że junior z prawdziwego zdarzenia wreszcie im rośnie.

Albon był dziewiąty – ważne punkty dla Williamsa – a ostatni punkt wpadł na konto Olivera Bearmana. Młody Brytyjczyk pojechał bezbłędnie i dowiózł to, co się dało.

Tsunoda, Gasly, Sainz – bez punktów i bez błysków. Nie popełnili żadnych większych błędów, ale też nie pokazali niczego specjalnego. Można powiedzieć, że cały środek stawki po prostu odhaczył to GP i patrzy już w stronę kolejnych rund.

Krótkie komentarze po wyścigu

Na podium pojawili się Verstappen, Norris i Piastri – wszyscy zgodnie przyznali, że kluczem były kwalifikacje.

Max cieszył się ze swojego 64. zwycięstwa – i czwartego z rzędu w Japonii. Podkreślił, że to dla niego ważne pożegnanie z Hondą.

Norris był rozczarowany sobotą – bo właśnie tam stracił szansę na wygraną. A o sytuacji po pit stopie powiedział bez ogródek:

On (Verstappen) to ostatni gość, po którym możesz oczekiwać, że zostawi ci miejsce.

Lando Norris
Lando Norris

Piastri? Wiedział, że miał dobre tempo, ale przegrał już dzień wcześniej. Wyścig był tylko formalnością.

Następny przystanek: Bahrajn

Japonia nie przejdzie do historii jako najbardziej ekscytujące GP w dziejach, ale sezon jeszcze się nie rozpędził na dobre. Bahrajn – z bardziej wymagającym torem, nowymi poprawkami i inną charakterystyką – powinien dostarczyć trochę więcej emocji.

I oby tak było!

0 0 głosy
Oceń wpis
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Informacje zwrotne Inline
Zobacz wszystkie komentarze